Niestety mozemy tylko narzekac, bo swiat idzie do przodu i do gier 2D juz raczej nikt nie bedzie wracal, a juz na pewno nie uznani producenci gier...
Otoz nie wiem, czy ktos pamieta gre pt. "Castle". O ile pamietam, byla to najdluzsza (no, moze poza Fantastic Adventures of Dizzy) i najtrudniejsza (tu z Dizzym nawet nie ma co porownywac) gra z jaka spotkalem sie w owych czasach zlotej ery pegaza. Niepamietajacym podpowiadam - sterowalo sie w niej rycerzykiem z mieczem, ktory mial za zadanie uratowac ksiezniczke uwieziona w tytulowym zamku (...w najwyzszej komnacie, w najwyzszej wiezy... i tak dalej

:D:D). Zamek mial kilkadziesiat komnat, w ktorych czyhaly na naszego bohatera pulapki - od podlogi najezonej kolcami, przez zgniatajace kloce, po doly z woda. Nie byloby w tym nic dziwnego, gdyby nie dosc prosty pomysl, ktory przesadzil o oryginalnosci tej gry i w rezultacie - o jej niezwyklym poziomie trudnosci, ktory w istocie powodowal, ze gry w zasadzie NIE DALO SIE ukonczyc za pierwszym, a nawet za trzecim podejsciem. Otoz dostepu do komnat bronily kolorowe wrota, ktore dawalo sie otworzyc jedynie kluczem w tym samym kolorze (a bylo tych kolorow bodajze szesc). Niby nic trudnego, prawda? A jednak w istocie powodowalo to niezwykle komplikacje rozgrywki i zmuszalo do kombinowania oraz wysilania wlasnej pamieci. Kluczami nalezalo rozsadnie dysponowac, bo moglo sie okazac, ze po np. 3 godzinach gry ladowales w komacie, z ktorej nie mogles sie czlowieku wydostac, bo nie miales wlasciwego klucza?! Nawet 20 zyc nie moglo w takiej sytuacji pomoc, trzeba bylo wcisnac drgajacym z nerwow palcem magiczny przycisk RESET i zaczac gre jeszcze raz. I jeszcze raz. I jeszcze raz. Ale wierzcie, lub nie, przeszedlem ja w calosci, uratowalem ksiezniczke z celi i to bez zadnych savepointow. Gra po prostu rzucala takie wyzwanie, ze po ukonczeniu jej odczuwalo sie cos nieopisanego, jakas dzika satysfakcje. I to cos jakos ulotnilo sie z nowych "trojwymiarowych" gier.
[smiley=placze.gif] [smiley=placze.gif] [smiley=placze.gif]
PS. Chcialem poszukac screenow, zeby pokazac jak ta gra wygladala tym, ktorzy jej nie znaja, ale nie wiem dlaczego okazalo sie, ze moja wersja na pegaza miala zupelnie inne kolory i bardziej dopracowana grafike!



A moja byla (w zasadzie jest, bo mam ja dalej gdzies w pudle) ladniejsza!
